8 września 2020

Kupujesz auto używane, to patrz, słuchaj i licz jak fachowiec.

Gdzie szukać najlepszych aut używanych? O co zapytać podczas kupna auta? Jakich dokumentów wymagać od sprzedawcy? Od tego, jak solidnie przygotujesz się do kupna, zależy Twoje zadowolenie z zakupu. Od kogo się uczyć? Najlepiej od tych, którzy na co dzień zajmują się tym tematem.

Im więcej sprawdzisz podczas zakupu auta, tym mniej zaskoczeń czeka Cię w przyszłości. Zacznij od przeliczenia dokumentów, którymi dysponuje sprzedawca. Jakiekolwiek braki w  nich powinny Cię co najmniej zdziwić. Możesz unieść wysoko brwi, a najlepiej wycofać się z transakcji, jeśli sprzedawca nie jest w stanie pokazać Ci wszystkich dokumentów z poniższej listy:

  • dowód rejestracyjny pojazdu,
  • karta pojazdu, jeśli została wydana,
  • polisa ubezpieczeniowa OC,
  • dowód osobisty właściciela lub właścicieli samochodu.

Dla kupującego powinna być też wartością książka serwisowa i historia wszystkich napraw oraz serwisów. Właścicielowi należą się dodatkowe punkty za serwisowanie w ASO i udokumentowane, np. fakturami VAT, naprawy.

Mocno natomiast zastanów się nad kupnem, jeśli osoba, która deklaruje się jako użytkownik, jest właścicielem od niedawna albo auto nie jest na nią zarejestrowane. To częsty sposób sprzedawców, by ominąć podatki. Dla Ciebie to sygnał, że raczej nie kupujesz auta od właściciela, tylko od osoby, która go udaje.

Jeśli uznasz, że z dokumentami jest wszystko w porządku, możesz przejść do kolejnych testów. Oceniając auto, nie kieruj się tylko pierwszym wrażeniem. Sprawdzaj jak fachowiec – przenikliwie i podejrzliwie. Poniżej znajdziesz rady tych, którzy znają się na rzeczy. Myśl jak oni, a także dotykaj, przyglądaj się, wsłuchuj i przede wszystkim licz. Bo często, chcąc zaoszczędzić przy kupnie auta, płaci się dwa razy – najpierw handlarzowi, a zaraz potem mechanikowi, lakiernikowi, a w najgorszym wypadku także prawnikowi.

Okiem mechanika

Zacznij od opon. Jeśli są markowe, to bardzo dobrze – właściciel dbał o pojazd. Kiepskiej jakości ogumienie może natomiast świadczyć o tym, że ktoś na szybko je wymienił i sam raczej ich nie używał.

Przejdź teraz do silnika. Sprawdź, czy nie cieknie olej, czy nie ma plam, czy nie kopci przy odpalaniu. Wsłuchuj się w silnik w trakcie jazdy próbnej, zamiast prowadzić rozmowę ze sprzedawcą – nastawiaj ucha.

Zapytaj, gdzie było tankowane auto, na jakich stacjach benzynowych. To także powie Ci sporo o właścicielu. Jeśli tankował w sieciowych stacjach, dbając o to, by silnik „konsumował” tylko wysokiej jakości paliwo, można założyć, że w ten sam sposób dbał o całe auto.

Przejrzyj karoserię w poszukiwaniu rdzy. Przyjrzyj się uszczelkom, krawędziom, zajrzyj pod tapicerkę na podłodze.

Uruchom wycieraczki, przyjrzyj się im, by ocenić jakość – powinny być markowe idziałać synchronicznie.

Rzuć okiem nawet na dywanik pod fotelem kierowcy. Lepiej, żeby było widać ślady używania. Zaniepokoić powinna Cię zupełnie nowa wyściółka – wskazuje na bardzo duży przebieg.

Każdy element bez śladu używania winien Cię zastanowić. Tak jest też w przypadku akumulatora – jeśli jest nowy, oznacza, że jego wymiana mogła być efektem poważniejszej naprawy.

Diabeł tkwi w szczegółach, a najwięcej tajemnic może skrywać naklejka z numerem rejestracyjnym – powinna być bez uszczerbku, nieprzeklejana. Każda widoczna próba jej zdarcia, przeklejenia, to niepokojący sygnał.

Szukaj symetrii na każdym kroku. Uruchom reflektory i sprawdź, czy są jednakowo zużyte. Podobnie powinny do siebie pasować części metalowe. Przymknij maskę i zerknij, czy szpary są tej samej wielkości. Obejrzyj też bezpieczniki – wszystkie powinny być jednakowo zużyte.

Jeśli chodzi o bagażnik, nie szukaj ideału, bardziej powinny cieszyć cię ślady zużycia. Na plastikach wokół bagażnika powinny znajdować się drobne otarcia. Jeśli ich nie znajdziesz, możesz wyciągnąć wniosek, że elementy te były wymieniane po jakiejś awarii.

Zbadaj stan instalacji elektrycznej, czy działa np. ładowarka do telefonów.

Przyglądaj się z uporem rzeczoznawcy

Na wszelki wypadek załóż, że niektórzy handlarze stosują sztuczki, by zatuszować przykładowo poważne kolizje, wypadki, fakt, że auto jest popowodziowe czy po pożarze. Zwróć uwagę na te elementy, które świadczą o uszkodzeniach. Prawda pewnie i tak szybko wyjdzie na jaw, a tę najszybciej odczuje Twoja kieszeń.

  • Ślady napraw na słupkach, progach, ramach – uszkodzenia tych miejsc świadczą zwykle o przebyciu poważnego wypadku. Nie musisz bać się każdego śladu naprawy, w końcu małe wpadki zdarzają się każdemu, ale na te wymienione powyżej zwróć szczególną uwagę – mogą się odbić czkawką nowemu właścicielowi.
  • Wyjątkowo nierówno polakierowana karoseria – szorstkie krawędzie i idealnie gładkie płaszczyzny – lakierowanie fabryczne różni się od roboty lakiernika. Ta druga charakteryzuje się innym odbiciem światła od lakieru, bardziej nierównomiernym jego położeniem, a w efekcie mocno różniącą się grubością nałożonej warstwy. Różnice będą występować również w aucie przywiezionym z fabryki. Ale jeśli znajdziesz miejsca na karoserii, w których lakier ma grubość o 100% większą niż ta deklarowana przez producentów, masz dowód na to, że auto było szpachlowane i lakierowane, a co za tym idzie – w przeszłości uległo poważnemu uszkodzeniu. Trudno to ocenić na oko, ale można za pomocą prostego, ogólnie dostępnego miernika grubości lakieru. Warto zainwestować w jego kupno, jeśli nie nabywa się auta z pewnego źródła.
  • Białawe utlenione elementy aluminium na silniku – to już efekt większej kombinacji. Brudny silnik to norma. Czyściutki silnik z białymi osadami świadczy o użyciu silnych środków. Wszystko wskazuje na to, że ktoś bardzo starał się ukryć jego fatalny stan.
  • Uszkodzona tapicerka fotela – rzadko jest efektem przypadku. Nawet standardowa tapicerka niszczy się dopiero po przejechaniu bardzo dużej ilości kilometrów. Zerwana jest dowodem na wyjątkowo intensywną eksploatację auta.

Kalkuluj jak księgowy

Pamiętasz zapewne, że auto traci wartość tuż po wyjeździe z salonu – nawet o 40%. Im starsze auto, tym utrata wartości rynkowej jest mniej odczuwalna. Dla kogoś, kto kupuje samochód używany, może być to dobra wiadomość. Szczególnie jeśli uda się kupić auto kilkuletnie z optymalnym przebiegiem. Takie perełki rzadko zdarzają się na giełdach, ale coraz łatwiej znaleźć je w salonach dealerskich. Jak to możliwe?

Coraz popularniejszy stał się nowoczesny sposób finansowania nowych aut, czyli leasing i kredyt z wartością rezydualną. Dzięki tej formie możliwe jest podpisanie kontraktu nawet tylko na 2 lata. Po tym okresie można auto zwrócić i wybrać nowe, z czego wielu klientów korzysta. Powoduje to, że salony dealerskie mają do zaoferowania więcej niemal nowych pojazdów, z rozsądnym przebiegiem.

Pamiętaj, że dealerzy dają Ci możliwość spłacenia używanego auta na raty, w podobny sposób jak nowego. Takie finansowanie oferuje np. Volkswagen Financial Services w ramach programu Autonomia. Od kilkuset złotych miesięcznie możesz jeździć samochodem, o którym marzysz, a nawet takim, o którym marzyć nawet nie masz odwagi. Umowę leasingową zawierasz na okres od 2 do 4 lat, korzystając właśnie z Programu Autonomia. Po kilku latach decydujesz, co dalej, czy auto zatrzymać, czy zwrócić sprzedawcy i wymienić na kolejne.

Innym rozwiązaniem jest samochodowy kredyt gotówkowy,. Oferują go instytucje finansowe na konkretne samochody używane z salonu. Jest to o tyle korzystna opcja, że od początku uiszczenia opłaty auto jest Twoją własnością, a jednocześnie możesz nabyć je z pewnego źródła. Jeśli nie dysponujesz odpowiednią gotówką, możesz pożyczyć całą kwotę lub tylko część, dzięki której będziesz mieć pełną sumę.

Przygotuj się do kupna jak dealer do sprzedaży

Gdzie dealerzy radzą szukać idealnego auta używanego? Oczywiście w salonach, które dysponują coraz większą i atrakcyjniejszą propozycją sprzedaży samochodów z drugiej ręki. W drugiej kolejności dealer poleca Internet. To tu znajdziesz najwięcej ofert. Osoby prywatne, takie od których najchętniej kupujemy, najczęściej zamieszczają ogłoszenia w sieci, coraz rzadziej kwapią się na tradycyjną giełdę. Na tych spotkasz częściej handlarzy. Zresztą nawet jeśli wolisz podjechać do komisu, na giełdę, to i tak wygoogluj obejrzany „na żywo” samochód, bo prawdopodobnie krąży gdzieś w wirtualnym świecie i to w atrakcyjniejszej wersji cenowej niż ta z placu.

Podczas oględzin i transakcji nie gódź się za szybko na kompromis. Dobrze oceń własne potrzeby i to nimi się kieruj. Zdając się na przypadek, czy po prostu licząc na to, że wpadnie Ci w ręce ciekawa oferta, jesteś bardziej podatny czy podatna na sugestie handlującego, który doskonale wie, co mówić, by sprzedać Ci samochód. Potrzebujesz auta w teren czy na miasto? Do firmy czy dla rodziny? Wolisz duży bagażnik czy sportowy silnik? Dbasz o luksusowe wnętrze, czy takie, w które spakujesz dużą rodzinę i nie będziesz drżeć o każdy element? Zadaj sobie wiele pytań i trzymaj się swoich ustaleń, by podjąć racjonalną decyzję, a nie taką pod wpływem chwili.

Kupujesz auto używane? W tych sytuacjach powinna Ci się zapalić w głowie kontrolka.

  • Braki w komplecie dokumentów!
  • Auto niezarejestrowane na sprzedawcę!
  • Rdza!
  • Ślady napraw na słupkach, progach, podłużnicach dachu!
  • Nierówno polakierowana karoseria.
  • Kopcenie silnika przy odpalaniu.
  • Zerwana tapicerka.